McCarthy też jest poetą

Cormac McCarthy to amerykański prozaik, jeden z najwybitniejszych wśród współczesnych. Jestem świeżo po lekturze jego „Krwawego południka”, wspaniałej, niesamowitej i poruszającej powieści opublikowanej przez Wydawnictwo Literackie. I stwierdzam, że piszący prozą McCarthy jest poetą, niemal mistycznym:

Jeźdźcy-zjawy, bladzi od kurzu, anonimowi w niezłomnym upale. Nade wszystko wydawali się zdani na łaskę losu, pierwotni, prowizoryczni, pozbawieni porządku. Jak istoty wydobyte z litej skały, które – bezimienne i spętane własnymi mirażami – skazane są na niemą wędrówkę niczym gorgony włóczące się po bezludziach Gondwany w czasach, gdy nie wymyślono jeszcze nazw, a jedno było wszystkim.
Przekład Robert Sudół

A moją recenzję „Krwawego południka” znajdziecie w Salonie Kulturalnym.

Komentarze