Tego Czechom zazdroszczę

Moja osobista lista zazdrości wobec braci Czechów:

Najbardziej zazdroszczę im tego,
że sprawa przeniesienia czy pozostawienia krzyża
w ogóle by się u nich nie pojawiła.

Niezajadłości i wyrozumiałości im zazdroszczę.

I tego, że mają tak niewielu bohaterów narodowych.

Oczywiście, zazdroszczę im Pragi.

Zazdroszczę: Haška, Čapka, Formana, Hrabala, Pavla, Halasa, Nerudy, Seiferta, Fuksa, także Kundery, który już nie pisze po czesku, bo się na nich obraził, oraz Kafki, który pisał po niemiecku, ale mieszkał w Pradze.

Zazdroszczę poczucia humoru i dystansu do samych siebie.

I poczucia bezpieczeństwa na ulicach.

Hokeja na lodzie i Evy Herzigovej.

A gdybym pił piwo, zazdrościłbym im też piwa.

P.S. Polecam książkę Marcina Surosza „Pepiki. Dramatyczne stulecie Czechów”. Pisze o niej Dariusz Materek w Salonie Kulturalnym.

Komentarze