Pożegnanie z Wallanderem

Skończyłem czytać „Niespokojnego człowieka” – z żalem, bo to ostatnia, dziewiąta powieść Henninga Mankella o komisarzu Kurcie Wallanderze. Mankell żegna się ze swoim bohaterem pięknie i godnie.

Dzięki Mankellowi i Wallanderowi polubiłem kryminały, bo wcześniej, jeśli po nie sięgałem, to zazwyczaj byli to albo Christie, albo Chandler. Powieściowy Wallander jest jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny. I żaden, choćby najlepszy, aktor z serialu czy filmu nie jest w stanie go zastąpić. Bo każdy czytelnik, ja także, ma swoje wyobrażenie tej postaci.

O „Niespokojnym człowieku” będę pisał więcej w Salonie Kulturalnym. Salon objął patronat nad polskim wydaniem książki, której fanom Kurta Wallandera specjalnie polecać nie trzeba.

Komentarze