I tak, jako dezinformator, trafiłem na antysemickiego bloga

Długo na to czekałem. Pewien jawnie antysemicki blog (a może portal? serwis? diabli wiedzą co to jest) raczył był przekopiować moją recenzję „Cmentarza w Pradze” Eco, którą opublikowałem w Salonie Kulturalnym oraz mój wpis z Notesu poświęcony Staremu Cmentarzowi Żydowskiemu w Pradze.

W jednym i drugim tekście pisałem, że choć tzw. Protokoły Mędrców Syjonu są fałszywką i bredniami, i tak są tacy, którzy uznają je za prawdziwe. No i miałem rację, czego dowodzi komentarz wspomnianego antysemickiego bloga (pisownia i interpunkcja oryginalna):

ta recenzja jest klasycznym przykładem dezinformacji. Protokóly sa u nas .... w obu domenach. Poniewaz mamy teraz pełny i bezpośredni dostęp do informacji z całego świata ( tel komórkowe) wystarczy porównac zdarzenia w Afryce – Wiosna Arabska , ludobójstwo w Norwegii , dodać butne wypowiedzi Przydenta Obamy, Sarkozego i Putina i porównać z Protokółami. Recenzja będzie oczywistym bełkotem i dodatkowym potwierdzeniem istnienie i stosowani Protokółów .Dodajmy do tego to co się dzieje z Polską w ostatnie 20 lat!!Czysta poezja kłamstwa i dezinformacji .. jak w notesie poniżej! My to jednak poetom wybaczamy –i trudno im odmówic wyobrazni – bo ta właśnie produkuje kłamstwa i fałsz.

Specjalnie nie podaję nazwy owego serwisu (to to wykropkowane miejsce), bo nie chcę mu robić reklamy. Powiem tylko, że prowadzi go niejaki Bohdan Szewczyk z Kanady, człowiek biedny, bo prosi o datki i podaje swoje konto. Poza tym jak wiadomo, w Kanadzie przestrzenie są duże, więc wszystko lepiej widać, wszelakie spiski również. Zdrowia życzę panu Szewczykowi, jest mu potrzebne.

A być uznanym przez antysemitę za dezinformatora – dla mnie to komplement.

Komentarze

  1. Dobre, uśmiałam się. Matołków na tym świecie nie brakuje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam recenzję "Cmentarza w Pradze". Przyznam się, że to wszystko jest szalenie interesujące, pomijając oczywiście fakt ciągle obecnego w niektórych kręgach antysemityzmu, który nie napawa optymizmem. Chętnie przeczytałabym tę książkę, gdyż przyznam szczerze, że z dokonań Umberto Eco znam tylko "Imię róży". Pozdrowienia:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz