I znów sto tysięcy znaków

W ubiegłym roku, gdy pracowałem nad „Drogą do Tarvisio”, informowałem w Notesie, że przekroczyłem sto tysięcy znaków tekstu. Teraz piszę nową powieść „Berlin, późne lato” i też mogę poinformować, że przekroczyłem „setkę”.

Oczywiście, tak jak wtedy, nie doszedłem jeszcze do połowy książki, ale sto tysięcy to ładna liczba i dobrze brzmi. Oceniając po dotychczasowym tempie pracy zakładam, że pierwszą wersję skończę w kwietniu, może w maju, a potem będę poprawiał i poprawiał.

Komentarze

Prześlij komentarz