Następne recenzje „Drogi do Tarvisio”

Pojawiły się kolejne recenzje „Drogi do Tarvisio”. Tak jak poprzednim razem publikuję ich fragmenty wraz z linkami do pełnych tekstów.
* * *
Sam sposób narracji, zwłaszcza w partiach pozbawionych odniesień do związku z Matyldą, a podsumowujących wrażenia z samej podróży, momentami przypomina prozę reporterską Stasiuka. Niby mało konkretnie, bo bez jakichś bardzo detalicznych opisów, a jednak świetnie oddana aura poszczególnych miejsc, co może odczuć czytelnik, który miał już przyjemność w którymś z nich gościć. Ładna, kształtna polszczyzna, której można pozazdrościć.
Dorota Tukaj, ksiazki.wp.pl
* * *
„Droga do Tarvisio” Grzegorza Kozery jest takim właśnie męskim spektaklem o inności przeżywania, o radzeniu sobie z samotnością, nienawiścią i miłością. Trzema najważniejszymi w życiu człowieka odczuciami oddziałującymi na nasze życie pod różnymi postaciami i w różnym nasileniu. Do tego jest to proza bardzo męska, twarda, szczera i konkretna. 
* * *
Szczerość z jaką bohater wyraża swoją opinię na różne tematy poraża. Czytelnik tylko otwiera szerzej oczy ze zdziwienia, bo mało osób jest zdolnych do mówieni całej prawdy o tym co myśli, nie przebierając w słowach.
Małgorzata Michnowicz, Zaczytaj się
* * *

Wędrówka przez miejsca dotychczas nieznane, a nawet jeśli znane, to nigdy nie odwiedzone z ukochaną, po rozstaniu z Mat stają się dla bohatera swoistą pielgrzymką. Są chwile wspomnień o wspólnym szczęściu, cierpień jakie ponosić musi mężczyzna i to nie tylko cierpień wynikającym z ograniczeń fizyczności bohatera, przypadkowe spotkania, zachwyty odczuwane wobec zetknięcia się ze Sztuką, tworzą obraz tego jak wiele trzeba doświadczyć, by „zasłużyć” na miłość.
Prowincjonalna nauczycielka, Z lektur prowincjonalnej nauczycielki 

Komentarze