Seamus Heaney musiał się znaleźć na mojej liście stu najwybitniejszych poetów wszech czasów. I znalazł się. Ale nie tylko dlatego kapitalna książka Jerzego Jarniewicza „Heaney. Wiersze pod dotyk” dostarczyła mi podwójnej przyjemności.
Po pierwsze, to wnikliwe, ale i fascynujące odczytanie twórczości Heaneya, o którym słusznie powiadają, że jest najważniejszym irlandzkim poetą od czasów Yeatsa. Po drugie, miła jest świadomość, że ukazują się jeszcze książki poświęcone poezji. Wprawdzie Heaney jest laureatem literackiego Nobla, więc łatwiej wydać książkę o nim niż o poecie mniej znanym. To jednak teoretyczne złożenie, bo poezję czytają nieliczni, a czytających książki o niej jest jeszcze mniej. Chwała więc Znakowi, że opublikował „Heaneya”.
Jarniewicz, sam poeta, także tłumacz i literaturoznawca, poświęcił twórczości Irlandczyka jedenaście esejów. To analiza bliska doskonałości, a często doskonała, odsłaniająca bogactwo znaczeń i sensów, jakie kryje ta poezja. Czytajcie, a będziecie oświeceni, tak jak ja oświecony zostałem.
Po pierwsze, to wnikliwe, ale i fascynujące odczytanie twórczości Heaneya, o którym słusznie powiadają, że jest najważniejszym irlandzkim poetą od czasów Yeatsa. Po drugie, miła jest świadomość, że ukazują się jeszcze książki poświęcone poezji. Wprawdzie Heaney jest laureatem literackiego Nobla, więc łatwiej wydać książkę o nim niż o poecie mniej znanym. To jednak teoretyczne złożenie, bo poezję czytają nieliczni, a czytających książki o niej jest jeszcze mniej. Chwała więc Znakowi, że opublikował „Heaneya”.
Jarniewicz, sam poeta, także tłumacz i literaturoznawca, poświęcił twórczości Irlandczyka jedenaście esejów. To analiza bliska doskonałości, a często doskonała, odsłaniająca bogactwo znaczeń i sensów, jakie kryje ta poezja. Czytajcie, a będziecie oświeceni, tak jak ja oświecony zostałem.
Komentarze
Prześlij komentarz