Czesław Miłosz, 1986
Gdyby żył, obchodziłby dzisiaj setne urodziny. Był jednym z największych polskich poetów, choć oczywiście nie dla wszystkich. Hucpa, jaką urządzili prawdziwi Polacy, protestując przeciwko pochowaniu go na krakowskiej Skałce, była żenująca, ale dzisiaj już wiemy, że nie była to ich hucpa ostatnia. Kiedy Miłosz w 1980 roku otrzymał literacką nagrodę Nobla, większość Polaków usłyszała o nim po raz pierwszy. Nic dziwnego, od lat przebywał na emigracji w Stanach, jego utwory nie były drukowane w kraju, bo dla władz był poetą antykomunistycznym. Co ciekawe, w czterotomowej encyklopedii PWN, wydanej w latach 70., był krótki biogram Miłosza, z podkreśleniem właśnie, że ma przekonania antykomunistyczne. Pamiętam, jak w szkole średniej, a był rok 1981, nadrabiałem braki, zaczytując się jego wierszami i poematami, które wreszcie zaczęły się oficjalnie ukazywać. Nie wszystko jednak opublikowano – „Zniewolony umysł” czytałem w wersji powielaczowej.
A z „Traktatu moralnego” tak jakoś utkwił mi w głowie ten dwuwiersz:
Chyli się Polska w trudne czasy
Przed bóstwem wódki i kiełbasy.
Nic dziwnego, że prawdziwi Polacy nie lubią Czesława Miłosza, ale to ich problem.
Fot. MDCarchives
GNU Licencji Wolnej Dokumentacji
Komentarze
Prześlij komentarz