Wiedeński spleen


Leopold Museum
Zanim odkryłem dla siebie Pragę i Czechy, jeździłem do Wiednia. Teraz znów w nim byłem, by jeszcze raz się przekonać, że to miasto – jako całość – wzbudza we mnie lekkie przygnębienie. Jest piękne, fakt, ale to zimne piękno. Melancholia, smutek, dekadencja – z tym mi się kojarzy Wiedeń i wcale mnie nie dziwi, że tak wielu wiedeńczyków popełniało samobójstwa (jak jest dzisiaj, nie wiem).
To, czym góruje Wiedeń na Pragą, to niezwykłe galerie sztuki. Tym razem – po raz pierwszy – zajrzałem do Leopold Museum z obrazami Gustava Klimta, Egona Schielego, Oscara Kokoschki i innych ekspresjonistów. Choć i tak nic nie przebije Muzeum Historii Sztuki (o czym pisałem w „Drodze do Tarvisio”).
Nie zdziwcie się, jeśli akcja mojej kolejnej powieści, będzie się rozgrywać w Wiedniu. Spleen zawsze mnie pociągał.

Egonowi Schielemu zarzucano uprawianie pornografii. Ten obraz nosi tytuł "Leżąca kobieta" (1917)
Z tego balkonu przemawiał Hitler po zajęciu Austrii. Austriacy się cieszyli, wiwatom nie było końca
Wiedeńska ulica

Charakterystyczny dla Wiednia obrazek
         

Komentarze