Na Targach Książki w Krakowie na Katarzynę Grocholę czekał tłum stęsknionych czytelniczek |
Lubię felietony Krzysztofa Vargi, choćby dlatego, że poglądy
tego pisarza na temat współczesnej Polski i jej kultury są zbieżne z moimi.
Poza tym czytanie dobrze napisanych tekstów sprawia mi przyjemność. Po ostatnim
felietonie Vargi w „Gazecie Wyborczej” (Gazeta na Święto, 31.10-1.11 2012) znów
muszę, a raczej chcę się zgodzić z autorem „Trocin”.
W tekście „Kto czyta, ten błądzi” Krzysztof Varga pisze o
niezwykłej popularności książek pisanych przez takich autorów, jak Małgorzata
Kalicińska, Katarzyna Grochola czy Janusz L. Wiśniewski. Varga zadał sobie
heroiczny trud i przeczytał najnowszą powieść Kalicińskiej „Lilka”.
Ponieważ felieton jest niedostępny w sieci, zacytuję jego
fragmenty. Ocena „Lilki”? Varga porównuje ją do wypracowania gimnazjalisty.
„Nigdy chyba nie czytałem tak prostacko napisanej powieści, którą tak ciężko by
się czytało” – przyznaje. I zaraz
dodaje: „A jednak to przecież wydawniczy hit, klasyczny przykład ‘literackiego
pocieszenia’, w którym czytelniczki szukają przecież nie fajerwerków
składniowych, wykwintnych metafor czy eksperymentów językowych, ale terapii i
pocieszenia(...)”.
Konkluzja jest zaskakująca, chyba również dla samego Vargi.
A przy tym bolesna. „Oczywiście po powieściach Kalicińskiej, Katarzyny Grocholi
i Janusza Leona Wiśniewskiego można jeździć do woli (...), lecz trzeba
przyznać, że to właśnie czytelniczki Kalicińskiej, Grocholi i Wiśniewskiego
napędzają w naszym kraju czytelnictwo. Gdyby nagle te kilkaset tysięcy, a może
kilkaset tysięcy, a może i milion kobiet, które czytają i kupują powieści wyżej
wymienionych, zniknęło, procent czytających Polaków poleciałby gwałtownie na
twarz i stanęlibyśmy na krawędzi wtórnego analfabetyzmu przedstawicieli tego
dumnego, bohaterskiego narodu” – pisze Varga.
Czasami pytam samego siebie, po co mi to wszystko, dlaczego
zabieram się do wymyślania mało optymistycznych historii, bez wyraźnego
happyendu, a co gorsza z brzydkim wyrazami . Przecież mógłbym skroić opowieść tzw.
obyczajową, np. o ojcu samotnie wychowującym dzieci (bo żona mu umarła na
raka), który jednak radzi sobie dzielnie, przy okazji znajduje nową miłość, a
potem wszyscy by żyli długo i szczęśliwie. Do tego dorzuciłbym drewniane dialogi
jak z seriali Łepkowskiej.
Gdybym więc napisał taką powieść, dałbym sobie przynajmniej szansę
na wydawniczy sukces. Jednak jestem na straconej pozycji, bo nie napiszę. Nie
potrafię.
Nooo jestem kobietą i myślę podobnie, cóż.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, że większość woli Kalicińską niż Plath czy Woolf. Można nad tym jedynie boleć :(
OdpowiedzUsuńBo jesteś kobietą czytającą i myślącą, a tych w Polsce nie ma zbyt wiele, podobnie jak czytających i myślących mężczyzn.
OdpowiedzUsuńNie pałam wielkim uczuciem do Vargi (czytam właśnie Trociny, pierwsze tego autora i zgadzam się z nim! I boli mnie to), ale zgadzam się (znowu? skąd ten wcześniejszy brak porozumienia?!) z teorią K.V. odnośnie czytelniczych wyborów kobiet! Załamujące, ale z drugiej strony dobre i to!
OdpowiedzUsuńMy-ślący nie nakręcimy biznesu;/
Hm. Moim zdaniem to nie ma nic wspólnego z płcią.
OdpowiedzUsuńSą kobiety, które czytają tylko Domy nad rozlewiskiem i są mężczyźni, którzy oglądają tylko hollywoodzkie filmy akcji.
Tak jest wszędzie. Polska nie jest tu bynajmniej jakimś ewenementem. Na całym świecie kultura niska w liczbach wygrywa z tą wysoką, bo bardziej wysumblimowane formy rozrywki trafiają tylko do wąskiej grupy odbiorcó JAK ŚWIAT ŚWIATEM.
Więc ja nie wiem, co to za Amerykę pan Varga odkrył. A mężczyźni jak czytają to też większość lubi, żeby jakieś smoki, miecze i takie takie były, żeby była misja i żeby jeden bohater uratował świat. Mam nadzieję, że w następnym odcinku pan Varga się przejedzie po tym, co czytają mężczyźni (ci co w ogóle czytają, bo jest ich mniej niż kobiet).
Wielki wpływ na gust czytelnika ma szkoła i studia. Nauczyciele sami sugerują uczniom, by zamiast przeczytać książkę obejrzeli film. Nabyte nawyki niestety funkcjonują w dalszej egzystencji tych ludzi.
OdpowiedzUsuń