Bohaterowie „Misji” Fot. Michał Andrysiak/ Teatr im.
Żeromskiego
|
To już któraś w krótkim czasie premiera w Teatrze im. (jeszcze) Żeromskiego,
podczas której mam wrażenie, że oglądam sztukę tego samego autora, w
inscenizacji tego samego reżysera. Pardon, nie sztukę, a scenariusz,
ewentualnie tekst dramatyczny, bo tak stoi na afiszach i rzeczywiście nie są to
klasycznie skonstruowane sztuki teatralne. Tym razem rzecz dotyczy „Misji” –
tekstu Michała Buszewicza, przeniesionego na scenę przez Ewelinę Marciniak.
Tekst Buszewicza oparty jest na prawdziwej historii
Włodzimierza N., nazywanego „Człowiekiem z gór”, byłego żołnierza na misjach
wojskowych w Iraku i Afganistanie, który zerwał kontakt ze światem i przez
wiele miesięcy ukrywał się w górach. Gdy go odnaleziono, był w stanie skrajnego
wyczerpania (niedawno zmarł). Materiał wyjściowy co najmniej intrygujący, więc
szkoda, że nie został w pełni wykorzystany. Obrazy sceniczne wypełnione są
krzykiem, nadmiarem ekspresji, a wulgaryzmy to już norma. Czy o ważnych
rzeczach nie można mówić inaczej, koniecznie trzeba krzyczeć, żeby przykuć
uwagę widza?
Kielecki teatr szuka swojej drogi i to dobrze. Źle, że
zaczyna to przypominać kręcenie się w kółko.
Nie jest jednak tak, że wszystko w tej inscenizacji mi się
nie podobało. Świetny jest Edward Janaszek, nieźle grają debiutujący w Kielcach
aktorzy – Wiktoria Kulaszewska i Michał Wanio, przy czym ten drugi lepiej
wypada, gdy gra na półtonach niż gdy musi krzyczeć. Dobre tło robi muzyka
Marcina Nenko.
„Misja (Wojny, od których uciekłem)”. Reżyseria Ewelina
Marciniak, tekst i dramaturgia – Michał Buszewicz, scenografia – Marzena
Czarniecka, muzyka – Marcin Nenko. Teatr im. Żeromskiego w Kielcach,
prapremiera 12 października 2013 r.
Komentarze
Prześlij komentarz