Barwne średniowiecze

Karol Wielki trzymał pod poduszką woskową tabliczkę, żeby coś na niej nabazgrać, gdy zmagał się z bezsennością. Pisać jednak praktycznie nie umiał i jak zauważa angielski historyk Michael Prestwich, była to jedna z jego niewielu wad. Potrafił za to pływać, co w VIII wieku należało do rzadkich umiejętności.

Z kolei pierwszą – po starożytnych – autorką sztuk teatralnych była siostra zakonna  Rozwita z Gandersheim, która napisała m.in. „Thais”, utwór o nawróconej prostytutce.

Zafrapowała mnie również postać Villarda de Honnecourta. O nim wprawdzie nic wiadomo, ale zostawił po sobie intrygujący szkicownik z niezwykłymi rysunkami budynków, zwierząt i maszyn. Niektórzy porównują autora do Leonarda, mimo że na podstawie zachowanych rysunków nie da się zrekonstruować większości dziwnych maszyn. 

To tylko niektórzy bohaterowie „Ludzi średniowiecza. Barwnych żywotów z odległej przeszłości”. Pięknie wydana książka Prestwicha (ponad 170 kolorowych ilustracji) pokazuje, jak bogate w kulturę i wydarzenia były czasy pomiędzy 800 a 1500 rokiem. Prestwich to człowiek Zachodu, więc w swoich esejach pokazuje przede wszystkim twórców, naukowców i władców działających w Zachodniej Europie, ale też ze Skandynawii,  Azji i krajów arabskich.

Nasz krąg kulturowy reprezentuje Jan Żiżka, ociemniały przywódca husytów. Nikogo z Polski jednak nie ma (Kopernik się nie załapał rocznikowo na opisywany okres) i jest jedyna wada „Ludzi średniowiecza”, jeśli w ogóle o wadzie można w tym przypadku mówić.       

Michael Prestwich, „Ludzie średniowiecza. Barwne żywoty z odległej przeszłości”. Przełożone przez Tomasza Hornowskiego , Rebis, Poznań 2015, s. 288

Recenzja ukazała się również na portalu Okno Literatura

Komentarze