Jedzenie prozą


Osip Mandelsztam, poeta chudy z przymusu
Dla poety jedzenie to proza – mówił dziadek do młodego Mario Vargasa Llosy, gdyż przyszły noblista uważał jedzenie za sprawę drugorzędną. A autor „Pochwały macochy”, nim stał się światowej sławy powieściopisarzem, był właśnie poetą.

Dziadek Vargasa Llosy miał sporo racji. Poeci to gatunek ludzi zazwyczaj szczupłych, a czasami wręcz chudych. Jedzą niewiele, w ogóle źle się odżywiają, a jeśli są zaokrągleni, jest to raczej opuchlizna alkoholowa niż otyłość. Skłonność do autodestrukcji, a nierzadko bieda też nie poprawiają ich wyglądu. Zresztą, wielu świetnych poetów umarło młodo, nie zdążyli przytyć. Są poza tym przypadki szczególne, jak Osipa Mandelsztalma zesłanego przez Stalina do łagru.

Pewnie, że zdarzają się wśród poetów wyjątki, taki Ignacy Krasicki do smukłych nie należał, ale w końcu był biskupem.

Komentarze