Wojna w jednej księdze


Napisanie powieści osadzonej w realiach II wojny światowej nie zakończyło mojego zainteresowania tym właśnie okresem historii. Czasami zastanawiam się, czy tak jak mój ojciec będę na starość, jeśli mi będzie dana, czytał wyłącznie książki o wojnie. Na razie, na szczęście, czytam także inne rzeczy – z poezją włącznie. Ale II wojna interesuje mnie bardzo – może dlatego, że większej hekatomby w dziejach ludzkości nie było.

Teraz moją lekturą (równolegle z biografią Jacka Londona pt.„Wilk”) jest książka brytyjskiego historyka Antony’ego Beevora „Druga wojna światowa”. Powiedzieć „książka” to jednak mało, bardziej stosownym jest nazwanie tego dzieła księgą, liczy bowiem ponad tysiąc stron. Beevor dokonał rzeczy niezwykłej – stworzył panoramę najważniejszych wydarzeń i bitew z lat 1939-1945 na wszystkich światowych frontach. Nie pierwsza to zresztą znakomita praca w dorobku historyka, który jest autorem m.in. bestsellerowego „Stalingradu”, a także książek o bitwie o Normandię, podboju Krety, wojnie domowej w Hiszpanii czy upadku Berlina.   

Siłą rzeczy „Druga wojna światowa" jest syntezą, a nie dogłębną analizą, ale autor pisze tak zajmująco (w czym też zasługa tłumacza Grzegorza Siwka), że ten potężny tom można polecić każdemu, kto choć trochę interesuje się tą tematyką. Mnóstwo tu zresztą ciekawych informacji. Pisze Beevor np., że gdy Niemcy zaatakowały ZSRR, zdruzgotany Stalin (do końca nie wierzył w niemiecką agresję), zaszył się pod Moskwą, a gdy w końcu zjawili się u niego przedstawiciele politbiura, był przekonany, że przyjechali go aresztować. Albo, co zauważył już Julek Ćwieluch w swej recenzji w „Polityce”, że pierwszym, który otworzył ogień do Japończyków atakujących Pearl Harbor był... kapelan wojskowy.                

Antony Beevor, „Druga wojna światowa”. Przekład Grzegorz Siwek, Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, s. 1056.     

Komentarze