Z tym pytaniem zwracał się do mnie, średnio raz w tygodniu przez kilka lat, mój przyjaciel Darek Materek, gdy chciał mnie zdenerwować. Oczywiście mu się to udawało, bo ja Jakuba Porady za cholerę nie pamiętałem, choć wiedziałem, że jest dziennikarzem TVN24, i za każdym razem odpowiadałem z irytacją „nie”. A chodziło o to, że Jakub Porada miał w 1992 r. praktyki dziennikarskie w redakcji „Słowa Ludu”, w której obaj z Materem pracowaliśmy.
Piszę o tym, ponieważ nakładem Prószyński i S-ka ukazała się książka 43-letniego dziś Jakuba pt. „Chłopaki w sofixach”. Nie jest to powieść, tylko zgrabnie spisane, lekko ironiczne wspomnienia z młodości autora spędzonej w Kielcach, a konkretnie na osiedlu KSM – bliskiemu również mojemu sercu. (Na tym osiedlu wychował się też inny dziennikarz TVN, nieżyjący już Marcin Pawłowski). Miejsca, które opisuje Porada są mi dobrze znane, a i niektórzy ludzie występujący w tej książce pod własnym nazwiskiem – także. Najwięcej uwagi autor poświęca oczywiście swoim przyjaciołom i kolegom i przeżytym wspólnie upojnym chwilom w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych, ale pojawiają się też aktorzy Teatru im. Żeromskiego czy Krzysiek Kasowski znany jako KASA, świetny zresztą facet.
Czyta się to wszystko szybko, z uśmiechem, nostalgią i sentymentem, i nie chodzi tylko o Kielce, ale o tamten czas. Nie wiem tylko, jak książkę przyjmą nie-kielczanie. Mam nadzieję, że dobrze, bo historie podobne do opowiedzianych w „Chłopakach w sofixach” zdarzyły się niejednemu rówieśnikowi autora. I zgadzam się, że osiedle KSM pod wieloma względami jest wyjątkowe.
Dzięki tej książce przypomniałem sobie swoją młodość, z winami prostymi w tle. Poza tym Jakub wspomina przy okazji o swej praktyce w „Słowie”, więc teraz, gdy Mater zapyta, czy pamiętam Jakuba Poradę, będę wreszcie mógł odpowiedzieć, że tak.
Piszę o tym, ponieważ nakładem Prószyński i S-ka ukazała się książka 43-letniego dziś Jakuba pt. „Chłopaki w sofixach”. Nie jest to powieść, tylko zgrabnie spisane, lekko ironiczne wspomnienia z młodości autora spędzonej w Kielcach, a konkretnie na osiedlu KSM – bliskiemu również mojemu sercu. (Na tym osiedlu wychował się też inny dziennikarz TVN, nieżyjący już Marcin Pawłowski). Miejsca, które opisuje Porada są mi dobrze znane, a i niektórzy ludzie występujący w tej książce pod własnym nazwiskiem – także. Najwięcej uwagi autor poświęca oczywiście swoim przyjaciołom i kolegom i przeżytym wspólnie upojnym chwilom w latach osiemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych, ale pojawiają się też aktorzy Teatru im. Żeromskiego czy Krzysiek Kasowski znany jako KASA, świetny zresztą facet.
Czyta się to wszystko szybko, z uśmiechem, nostalgią i sentymentem, i nie chodzi tylko o Kielce, ale o tamten czas. Nie wiem tylko, jak książkę przyjmą nie-kielczanie. Mam nadzieję, że dobrze, bo historie podobne do opowiedzianych w „Chłopakach w sofixach” zdarzyły się niejednemu rówieśnikowi autora. I zgadzam się, że osiedle KSM pod wieloma względami jest wyjątkowe.
Dzięki tej książce przypomniałem sobie swoją młodość, z winami prostymi w tle. Poza tym Jakub wspomina przy okazji o swej praktyce w „Słowie”, więc teraz, gdy Mater zapyta, czy pamiętam Jakuba Poradę, będę wreszcie mógł odpowiedzieć, że tak.
Komentarze
Prześlij komentarz