Poetom na Święto Poezji

Poeci niby dżdżownice są wstrętni
ale przydatni do życia tak samo
Jedzą odpadki pełzają przy ziemi
Głowy jedynie im nie odrastają
Przedwcześnie wiedną kochanki poetów
o wiersz za szybko odchodzą w milczeniu
Oczy przygasłe jak jesienny wieczór
patrzą w poetów spod zużytych peruk
Światem poety i jego ojczyzną
na której osiadł rumienisty liszaj
ty właśnie jesteś Choćby tylko blizną
na moim ciele można cię nazywać

Ja obły robak Ty zroszona ziemia
którą użyźniam i w popiół zamieniam

Wiersz pt. „Ojczyzna” z tomiku „Niebieski motyl”. Tutaj trochę go zmieniłem.

Komentarze