Proza jak kobieta – kusi

Nie lubię uprzedzać faktów, bo przesądny jestem i nie chcę zapeszać, ale od jakiegoś czasu chodzi za mną (ze mną i we mnie) proza. Pomysł na powieść układam w głowie, trochę zapisuję, żeby nie uleciało z papierosowym dymem, początek już mam. Przydałoby się też znać, czyli wymyślić zakończenie, bo początek i zakończenie są najważniejsze, reszta przyjdzie sama – jak mówił Borges. A zacznę pisać, gdy będę całkowicie przekonany do pomysłu…

Poprzednią prozę w postaci książki popełniłem trzy lata temu, więc mnie kusi. A w tak zwanym międzyczasie może wydam tomik, choć z szukaniem sponsorów na razie – wybaczcie – dupa. Inna rzecz, że się specjalnie z tym szukaniem nie wysilam.

Komentarze