Najlepsze są niezaplanowane i przypadkowe wycieczki. Tak
było wczoraj, gdy razem z córką Hanią wracałem z Katowic, nieznaną mi trasą
(tak mnie poprowadziła nawigacja) i nagle przed naszymi oczyma wyłoniły się
piękne (tak, tak) ruiny zamku w Ogrodzieńcu, blisko granicy województwa
śląskiego i świętokrzyskiego.
Oczywiście, obejrzeliśmy ten stary zamek, którego początki
sięgają XII wieku, a najlepszy okres przypada na XV i XVI stulecie, gdy należał
do rodziny Włodków i Bonerów. Potem dwukrotnie złupili go Szwedzi, reszty
dokonali miejscowi chłopi rozbierając zamkowe mury i wykorzystując je do budowy
własnych domów. Więc to, co zostało, jest ruiną, piękną, ale tylko ruiną. W Czechach
podobny obiekt byłby odrestaurowany, lecz i historia naszych sąsiadów z
południa była inna.
W ogrodzieńskim zamku powstawały zdjęcia do „Zemsty” w reżyserii
Andrzeja Wajdy. Jeśli będziecie przejeżdżać w pobliżu – polecam. Gdyby jeszcze w pobliżu i na samym zamku nie handlowano chińską tandetą, byłoby elegancko.
Bardzo malownicze ruiny. Nigdy tu jeszcze nie byłam, ale moje dzieci zwiedzały ten zamek.
OdpowiedzUsuń