Z wyznań zoologa (wierszyk otwarty)

Kocham panią niesłychanie,
Tak jak jeleń swoją łanię.

Kocham panią, tym się szczycę,
Tak jak tygrys tygrysicę.

Kocham panią, bo to miłe,
Tak jak rumak swą kobyłę.

Kocham panią aż po szyję,
Jak zaskroniec swoją żmiję.

Kocham panią dookoła,
Tak jak kobrę kocha boa.

Kocham panią, tracę głowę,
Tak jak byk, gdy widzi krowę.

Kocham panią i w niedzielę,
Tak jak zakochane cielę.

Kocham panią wczesnym wtorkiem,
Tak jak sikor swą sikorkę.

Kocham panią i się ślinię
Tak jak knur, gdy czuje świnię.

Kocham panią, a i owszem,
Tak jak baran kocha owcę.

Kocham panią, w łeb się tłukę,
Tak jak pies swą kocha sukę.

Kocham panią i pod płotkiem,
Tak jak kocur swoją kotkę.

Kocham panią, daję słowo,
tak jak karaś karasiową.

Kocham panią również na czczo,
Tak jak kaczkę kocha kaczor.

Kocham panią więc w zaparte,
Jak małpiszon kocha małpę.

Tylko czasem kocham trochę,
Tak jak kogut swoją kwokę.

Komentarze

Prześlij komentarz