Grabaż jest poetą

Nowa płyta Strachów Na Lachy „Dodekafonia” pokazuje, że wśród wokalistów rockowych piszących teksty piosenek zdarzają się autorzy, których z czystym sumieniem można nazwać poetami. Nie jest ich wielu, ale są.

Krzysztof „Grabaż” Grabowski ze Strachów jest poetą.

„Dodekafonii” wysłuchałem z przyjemnością, choć w dużej mierze była to przyjemność masochistyczna. „Grabaż pisze i śpiewa bowiem wcale niewesołe piosenki. Najbardziej zapadają w pamięć te o Polsce: „Chory na wszystko”, „Ten wiatrak, ta łąka” i „Żyję w kraju”, ale i te osobisto-dekadenckie, jak „Radio Dalmacjia” czy „Cafe Sztok”, są równie świetne.

Dlaczego Grabaż zasługuje na miano poety? A dlatego, że pisze i śpiewa np. tak:
Mieszkam w teczce tekturowej
Mole chodzą mi po głowie
Czyjeś gumowe rękawiczki otwierają do mnie drzwiczki
Ścierają kurz z moich ust („Żyję w kraju”),
albo:
Śpiewam już tylko o Polsce i o złej miłości złe piosenki o złym
                                                                           systemie
Polska przychodzi do mnie tylko po autograf dla miłości zaś jestem
                                                                           złudzeniem
Nigdy nie będziemy jak Bonny i Clyde – ani orłem ani reszką
Będziemy jak ten deszczowy maj, jak ci wszyscy brzydcy ludzie
                                                                              z Tesco
                                                           („Chory na wszystko”)
albo:
Nieopisany tłok, że nie zmieścisz i pół szpilki
W każdy wieczór w Cafe Sztok – tu
Z miłości jeden się wiesza gość na strunie fortepianu
W Cafe Sztok mija tak dzień za dniem
Każdy może umrzeć dziś
W szal czarny go zawinie śmierć w Cafe Sztok („Cafe Sztok”).

I to dla mnie wystarczający dowód, by mówić o poezji w tekstach Grabaża.

Poza wokalistą Strachów poetami są, a przynajmniej bywają, Kasia Nosowska, Kuba Kawalec z Happysad, Adam Nowak z Raz Dwa Trzy, Muniek i Kazik Staszewski (pomijam tu wykonawców uprawiających tzw. poezję śpiewaną).
Niestety, większości śpiewających rodzimych „tekściarzy” nie da się nazwać nawet grafomanami...
A płyta Strachów jest znakomita, polecam.

Komentarze