Z dwóch Piotrów Adamczyków zdecydowanie wolę Piotra Adamczyka dziennikarza i pisarza, autora „Pożądania w szafie”, który nie tylko świetnie pisze, ale i fajny gość z niego jest. Poza tym, choć nie jest to główny czynnik decydujący o moim lubieniu go, publikujemy w tym samym wydawnictwie – Dobra Literatura
Natomiast aktora Piotra Adamczyka (który poza imieniem i nazwiskiem nie ma nic wspólnego z tamtym) nie trawię, mówiąc delikatnie. Robił wszystko, żeby nie kojarzono go papieżem Polakiem i mu się to udało, niestety. Zagrał już chyba wszędzie, z reklamami włącznie. Chopin był czyśćcem, potem aktor Adamczyk wybrał równię pochyłą prowadzącą do aktorskiego piekła. Teraz rola discopolowego piosenkarza w bankowej reklamie wydaje się wprost idealną dla niego. I mam nadzieję, że od tego ostatniego wizerunku się nie uwolni, choćby nawet zagrał samego papieża Franciszka.
A błyskotliwe „Pożądanie w szafie” Piotra Adamczyka, którego lubię, polecam jak najbardziej. Pisarze tym się różnią od większości aktorów, że wypowiadają się własnym tekstem.
Natomiast aktora Piotra Adamczyka (który poza imieniem i nazwiskiem nie ma nic wspólnego z tamtym) nie trawię, mówiąc delikatnie. Robił wszystko, żeby nie kojarzono go papieżem Polakiem i mu się to udało, niestety. Zagrał już chyba wszędzie, z reklamami włącznie. Chopin był czyśćcem, potem aktor Adamczyk wybrał równię pochyłą prowadzącą do aktorskiego piekła. Teraz rola discopolowego piosenkarza w bankowej reklamie wydaje się wprost idealną dla niego. I mam nadzieję, że od tego ostatniego wizerunku się nie uwolni, choćby nawet zagrał samego papieża Franciszka.
A błyskotliwe „Pożądanie w szafie” Piotra Adamczyka, którego lubię, polecam jak najbardziej. Pisarze tym się różnią od większości aktorów, że wypowiadają się własnym tekstem.
Piotra Adamczyka, ale nie tego, który grał papieża osobiście uwielbiam Muszę przyznać, że „Pożądanie w szafie” to jena z lepszych książek jakie przczytałam. Pozwoliła mi "wejść" do świata mężczyzny samotnego, błyskotliwego , wrażliwego, mającego dystans do siebie i mnóstwo genialnych pomysłów. Były momenty, że płakałam ze śmiechu, a jednocześnie czułam, że autor wylewa mi kubeł zimnej wody na głowę
OdpowiedzUsuńdziękuję serdecznie, i Tobie Aga, i Tobie, Grzesiu :)
OdpowiedzUsuńPiotrek
Panie Piotrze,
UsuńDziś zaczęłam czytać tę książkę i i śmieję się w głos:-)) Sposób pisania przypomina mi trochę Pilcha, fajne poczucie humoru, świetna książka, proszę pisać więcej:-) Pozdrawiam
Dziękuję w imieniu Piotra, przekażę mu Pani opinię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, takie opinie są zawsze motywujące, ta do tego stopnia, że w kwietniu powinna ukazać się moja kolejna książka:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
@Grześ - serdeczności :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę na Twoją nową książkę, Piotrze! :)
UsuńPanie Piotrze,
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na kolejną książkę z niecierpliwością:-)
Pozdrawiam
Anka
Jaki tam ze mnie pan... Piotrek jestem :)
UsuńMiło mi, Piotrku:-) Samotność nam doskwiera, wstydzimy się jej, jest źródłem naszych frustracji, niechętnie o niej mówimy a Ty piszesz o niej tak szczerze i zabawnie, że nie można się oderwać od Twojej książki. Pisząc o czymś, co z natury jest smutne robisz to w taki sposób, że bawisz czytelnika i wprawiasz go w dobry nastrój:-) Jeszcze raz pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńAnka